Pierwszy odcinek zapowiada fajny serial, czekam na dalsze odcinki i zobaczymy.
Byle by nie zepsuli zakończenia, jak to zrobili w Belfrze bo pomysłu im brakło
Też mnie nawet zaciekawił ten serial.Trochę taki chaotyczny,ale ma fajny klimat,taki Skandynawski jakby.Jedynie znowu ten dźwięk jest schrzaniony, aktorzy w niektórych scenach mamroczą.
Warto obejrzeć,mam nadzieje że w kolejnych odcinkach jeszcze bardziej się rozkręci ;)
Może nie skandynawski, ale na pewno nie wygląda to jak polski serial, ale w dobrym sensie.
W drugim, to nie zakończenie, tylko większość fabuły pokręcili.
A szkoda - bo zaczynało się świetnie. Zupełnie inaczej, niż od "banalnego" zabójstwa.
Są takie seriale na które jakaś część Polski czeka jak ekranizacje innych powieści Mroza, "Erynie" na podstawie twórczości Krajewskiego czy "Sexify", ale są też takie, których zupełnie się nie spodziewamy i są one w ramówce szybciej niż nam się wydaje. Czyżby Canal+seriesLab z debiutującym scenarzystą u boku zakładał tak szybką realizację? O "Klangorze" usłyszałem w styczniu i wcale nie myślałem, że pojawi się wiosną. Pierwsze co o nim pomyślałem to dość wtórny koncept, bo ile razy mieliśmy motyw zaginięcia dziecka począwszy od "Morderstwa w Orient Expressie". Serial mimo czerpania z prostych środków nie traci na swojej sile. Mamy urodzaj na kryminały, ale to jest raczej dramat rodzinny z kryminałem w tle niż reprezentant stricte określonego gatunku. Dodatkowo całość wygląda jak skandynawski obraz w polskim wydaniu. Świnoujście otrzymuje swoje wyczekane "pięć minut". Arkadiusz Jakubik w roli psychologa więziennego Rafała jest tu niemal przezroczysty, niemanieryczny i nadwyraz ludzki. Wystarczy tylko zapomnieć o każdym innym portretowanym przez niego ojcu. Produkcja skupia się na pokazaniu realiów więzienia, od mniej spożytkowanej przez ekran wewnętrznej strony i nie idzie w tym na żadne skróty czy wygładzenia.