Kapitalnie zaczynał jako aktor, który był obsadzany u Zaorskiego, Piwowarskiego, Kieślowskiego i Pasikowskiego. Rewelacyjny jako Jura w Zabić Sekala w fantastycznym duecie z Lindą. Równie znakomita rola, co Tomka w Dekalogu. Wspaniałe role drugoplanowe, do których pasował jak ulał. Na przykład Porucznik Niewczas w Tam i z powrotem. Nawet epizody takie jak w Kilerze, Pierwszym milionie i Sztosie fajnie się ogląda. W pozycji reżysera był odkryciem polskiego kina. Zapowiadałby się na pierwszorzędnego reżysera, gdyby nie te ostatnie filmy, które są ni z gruchy, ni z pietruchy. Szczególnie Złoty środek - przepis na nieśmieszną komedię, jak to mówił Mietczyński z YT. Czerpał z Tarantino, Richtiego, filmach o hazardzie i takich z zachodu, jak mało kto. Wiedział, jak się odnieść i co trafić w widza, pisząc scenariusze z Kolasą i Korzyńskim. Szkoda, że to wszystko się wypaliło. Takie Chłopaki nie płaczą to dla mnie arcydzieło. Powiedziałbym polskie Pulp Fiction. Każda scena świetna, nawet te epizody z Mleczkiem czy tymi z PZPNu, co się pojawili w Poranku kojota. Też odjazdowa komedia. Wielkim plusem ponadczasowości tych komedii jest to, że do dzisiaj ludzie mówią tymi cytatami, nawet moi znajomi z liceum, że nie wspomnę o dresach. Sztos - też rewelacja. Sceny Nowickiego z Pazurą, realia lat 70., te historie. Coś pięknego. Jego pierwsze filmy zawsze będą dla mnie wspomnieniem dzieciństwa, jedynym w swym rodzaju klimatem i czymś, co brakuje mi dzisiaj. Marzę i życzę powrotu do formy, zdrowia i zrzucenia kilogramów. Mimo wszystko.
Popieram świetny aktor i reżyser.
Szkoda, że od paru lat coś złego mu się przydarzyło.
W ogóle tamta ekipa Pasikowskiego - Lubaszenko, Linda, Pazura, Kondrat (całkowity koniec kariery) - gdzieś przepadła...
Dokładnie. Chciałbym, żeby powrócili w takim składzie. Jeszcze Baka, Zbrojewicz, Żmijewski i mamy Polskich Niezniszczalnych. =D Na forum Lindy jest taki temat. Żeby Pasikowski coś podobnego nakręcił. Ciekawe, co u niego i co kombinuje teraz po tych ostatnich filmach, które mi się bardzo podobały. Marzą mi się te filmy z nimi, bo taki Sztos 2 to nie to. Pamiętam, że byłem na tym filmie z tatą z nadziei, że będzie coś dobrego. Dostałem niezłą rozrywkę, ale coś mi nie pasowało, zwłaszcza w fabule. Dzisiaj to jeszcze gorzej się ogląda, nie mówiąc już o porównaniu do pierwszej części. Poza tym ile błędów filmowych... Mam o tym zdanie podobne, co do Lindy - nie jest jakimś filmem ani dobrym ani totalnie złym... Zresztą on sam przyznał, że jakby było coś podobnego kolejny raz, to by nie odmówił.