Jednego z nich zagrał Daniel Olbrychski. Rzadko zdarza się, żeby polski aktor trafił do hollywoodzkiej produkcji, i do tego jeszcze wystąpił w jednej z kluczowych ról. Jak Ci się z nim współpracowało?
Wspaniale! Zrobił znakomite wrażenie na wszystkich. Wniósł do filmu niezwykle istotny element: wiarygodność. Nie tyle zagrał Rosjanina, co po prostu stał się nim. W jego kreacji nie ma ani śladu przerysowania, jest pełen realizm. Praca z Danielem była prawdziwą przyjemnością. Czuje się, że to jeden z najwybitniejszych aktorów europejskich. Podszedł do swojej roli z olbrzymim skupieniem. Nawet podczas przerw między ujęciami pozostawał skoncentrowany. Zaimponował mi tą powagą i wewnętrzną dyscypliną. Myślę, że nam wszystkim na planie posłużył jako wzór do naśladowania. A poza tym jest po prostu przeuroczy.
(Ja się zgadzam że jest jednym z najlepszych europejskich aktorów :P)