Oglądałem ten film kilkakrotnie, za każdym razem łezka się w oku kręci.ARCYDZIEŁO!!!!!!!!
Trzeba także zobaczyć w teatrze ;). Pierwszy raz zapoznałam się ze "Skrzypkiem na dachu" w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Było to coś wspaniałego, bo to też sztuka jak przedstawić fabułę aby dało takie same wrażenie jak na filmie, bo przecież chodzi o podanie widzowi czegoś do zastanowienia i przedstawienia tego innego świata (bez prawdziwej stajni, bez prawdziwego miasteczka, pól itd.). Serdecznie polecam pójście do tego teatru, bo naprawdę warto ;).
Miałem przyjemność oglądać spektakl na żywo w Teatrze Muzycznym w Lublinie. Masz racje, jest to równie wspaniałe przeżycie, a może lepsze, niż w Tv.Pozdrawiam;))
Ja z kolei widziałam w Radomiu, również na bardzo wysokim poziomie. Więc zgadzam się, że na żywo są lepsze emocje :)
Siedziałem zaraz za Tobą, cały czas się kręciłaś i gadałaś. Poznaje Cię po zdjęciu w avatarze.
Zgadzam się. Nie przepadam z musicalami, ale ten mnie zachwycił. Obejrzałem jednym tchem.
"ARCYDZIEŁO!!!!!!!!"
A to ci żart.
Trzy godziny nudy,
na przestrzeni lat obejrzałem go może ze dwa razy i tylko dlatego, że gdzieś tam na jakimś kanale puszczali ten badziew - kolejnego razu na pewno nie będzie a gdy będzie gdzieś sobie leciał, to po prostu przełączę kanał.
Film o Żydach i w głównej mierze dla nich gdyby mówił np. o Francuzach, Anglikach czy Marsjanach i ich kulturze, tradycji
to dla mnie by był równie
mało wciągający a te dwie piosenki na krzyż jak np. "Gdybym był bogaty" albo "Czy mnie kochasz", fajne ale to za mało i nie sprawią że nagle film stanie się wartym mojej uwagi.
Film na raz i do kosza
ps. nie przepadam za musicalami i ten nie zmienił mojego
nastawienia do tego rodzaju filmów - ot zwyczajny crap nie wart mojej uwagi ponad tą, którą i tak już poświęciłem/straciłem.