Skoro Malik za odtworzenie roli dostał oskara, a nawet nie śpiewał to tym bardziej należy się Egertonowi :) Film lepszy od Bohemian Rhapsody.
Zasłużył na niego bardziej niż Malek ale niestety nie dostanie, za mocna konkurencja :( . Mam nadzieję że chociaż nominacje zdobędzie. W ogóle nie rozumiem zachwytów nad BR , dobry film ale typowy dla biografii wielkich muzyków takich jak ,,Spacer po Linie'' .Mercury zasługiwał na taką biografię jak miał Elton, czyli szaloną i pozbawioną hamulców. Malek zagrał bardzo dobrze ale nie genialnie, Egerton lepiej pokazał rozterki bohatera, co się dzieje w jego środku i jak cierpi. I do tego jak on śpiewa, prawie jak Elton w czasach młodośći :).
Zasłużył bardziej? To dlaczego nie dostał? Malek się cieszy Oskarem bo najwidoczniej zasłużył, nie ujmuję Egertonowi, bo uważam, że jemu też by się należał. Moim zdaniem i Bohemian Rhapsody i Rocketman stoją na równym, takim samym poziomie ;)
Niestety jest Joaquin w tym roku i jego Joker. Prasa promuje Joaquin, więc to on jest niemalże pewniakiem do Oscara.
tutaj się zgadzam na sto pro bo świetnnie zagrane. Film w ogole dobry, chociaż nie przepadam za biograficznymi
Taron bije na głowę tym filmem wszystkich. Aktorsko zdobył szczyt tym filmem a oskar nawet go nie zauważył. Oskary to farsa. Tyle w temacie.
Każdy ma prawo do swojego zdania po to są fora na których można podyskutować, dla mnie i wielu ludzi to Malek wcielił się lepiej w kreowaną przez siebie postać i zasłużył na Oskara, żył całym sobą tak jakby był Mercurym, (ruch, wygląd, mimika itp). Niestety Egerton nie zabłysnął akurat w roli Eltona.
Od lat wielu za życia i po śmierci Freddiego zespół Queen jest jednym z moich ulubionych. Mercury to ikona rocka i niesamowity głos ale niektórzy mogą powiedzieć to samo na temat Eltona i nie mam zamiaru się o to sprzeczać, lecz jeśli chodzi o filmy czy bardziej aktorów grających główną rolę to dla mnie (fana Queen) Malek był, hmmm, fizycznie chudym, małym, błaznem z doklejonymi zębami który nauczył się (jak wielu fanów i nie tylko) trochę ruchów Freddiego, niewiele mimiki i tyle. Gość mnie denerwował przez cały film a do tego ten Oscar ehhh bym przymknął jeszcze oko gdyby wokalnie się przygotował jak to zrobił Taron. I to właśnie gra Egertona jest dla mnie o niebo lepsza, już pomijając wygląd, ruchy, całą tą oprawę wizualną tej postaci genialnie zagranej przez niego to jeszcze ten niesamowity wokal tak bardzo podobny do Sir Johna że po filmie musiałem sprawdzić czy aby na pewno słyszymy głos aktora.
Bohemian film ogólnie dobry trochę "lżejszy", Malek jak dla mnie nieporozumienie.
Rocketman dużo "cięższy"
Egerton, czapki z głów za tą rolę, mistrzostwo.
Spedalona gwiazda? Sorry, ale to właśnie zamiłowanie do każdego spotkanego członka zgubiło Freddiego.Poza tym nie piszemy tu o Eltonie i Freddiem, lecz o aktorach, a tutaj Taron króluje. Nie mam pojęcia, za co Malek dostał Oscara (chudzinka z wyłupiastymi oczami) - chyba właśnie za to, że zagrał martwego już gwiazdora, to bardziej chwytliwe.
I tu się mylisz, Freddie przynajmniej próbował z kobietą nie tylko z mężczyznami szukał. Ale nie o nich tutaj się spotkaliśmy tylko o filmie, dla mnie akurat Bohemian Raphsody był lepiej nakręcony, takie filmy to ja rozumiem w Rocketman za dużo jest musicalu.... strasznie mieszają kategorie filmowe, Oskar tak dla muzyki owszem słuszny ale nie dla głównej roli.