Fabuła - dzielni, ale nudni i byle jak zagrani amerykańscy komandosi muszą odbić nudne fiolki z
wirusem z rąk - oczywiście - nudnych białych prawicowych d*pków. To jeszcze by uszło, ale jak ten
film jest spartolony! Narracja jest popędzana, montaż chaotyczny, dźwięk broni jest jak z karabinu-
zabawki, nie ma prawie krwi, a postrzeleni padając, odstawiają taniec brzucha. Krótko mówiąc -
nudziłem się. I niski budżet nie jest dla mnie wytłumaczeniem, bo tu chodzi po prostu o beznadziejną reżyserię.
Film mogę polecić najwyżej jako niezamierzoną komedię, a i wtedy chyba lepiej się nieco wstawić przed seansem.