To co napiszę jest chyba dość oczywiste, ale chyba nikt tutaj jeszcze nie poruszył tego tematu. Otóż istnieją wyraźne paralele między tym filmem a Nowym Testamentem: Ian - Jezus przychodzi do niewidomych - narodu wybranego, aby pokazać im lepszą drogę do Boga (którego być może symbolizuje ten wielki statek), niż lekarze - faryzeusze. Wszystko kończy się osądzeniem przez dyrektora ośrodka - Piłata, i odrzuceniem przez większość ludzi. Jest też Tomasz Apostoł - pacjent który uwierzył Ianowi dopiero gdy dotknął jego protezy wyciągniętej z gałki ocznej, i wiele innych nawiązań których już nie pamiętam.
Tak więc tematyka filmu jest znacznie poważniejsza niż może się wydawać. A sam film nakręcony wspaniale, piękny i zupełnie bezpretensjonalny, tak jak tylko Jakimowski potrafi. Jeden z najlepszych filmów jaki widziałem.
Mnie również od razu nasunęło się nawiązanie do Niewiernego Tomasza. Przejście niewidomego nauczyciela przez ruchliwą jezdnię jest niczym cud dla niewidomego pacjenta, co załamuje jego wiarę w nauczyciela i potrzebuje namacalnego dowodu, który jest mu ofiarowany, bez wyrzutu, bez złości ze strony nauczyciela.