"Żądło" to film genialny. Niesamowita gra aktorska, wielkie wartości, dobrze przemyślana i przede wszystkim wciągająca fabuła oraz ten niepowtarzalny klimat (między innymi stworzony przez muzykę). Te wszystkie rzeczy sprawiają, że to dzieło mi się nigdy nie znudzi, a obejrzałem je już wielokrotnie. Panowie Paul Newman i Robert Redford odwalili kawał dobrej roboty jako duet, widać to też w może nie równie świetnym, ale niezłym westernie - "Butch Cassidy i Sundance Kid".
Witam
Moim zdaniem film się zestarzał i "trąci myszką". Jednakże gra aktorów Roberta Redforda dobra, a Paula Newmana świetna:) Muzyka jak z filmów Charlie Chaplina, mnie trochę denerwowała. Fabuła jak na tamte czasy ciekawa, ale teraz wydaje się to dość naciągane. Spoiler Film kończy się w zasadzie tak, że w dzisiejszych czasach powstałyby kolejne części, oczywiście mówię o tych samych aktorach i co się działo dalej, bo w 1983 powstało Żądło II ale nie kontynuacja. koniec spoilera
Spoiler Raziło mnie zbytnio w filmie, że Doyle Lonnegan tak łatwo uwierzył i zaufał Johnny Hookerowi. koniec spoilera
Niestety ten film mimo dobrych aktorów, dobrze nakręconego i muzyki jak się komuś podoba oraz fajnych przejść komiksowych między ujęciami, fabułę miał zbyt naiwną.
Do ideału brakowało mi jeszcze tego, aby wrobieni zostali - oprócz widzów i oczywiście Lonnegana - również sami bohaterowie. To jest ten "Con-Movie", w którym pragnienia ofiary są wykorzystywane przeciwko niej przez oszustów, którzy manipulują jej oczekiwaniami. Ta iluzja ma znaczenie, to jak bardzo polegamy na wizerunku itd.. To było było w sumie zrealizowane super, natomiast tak na prawdę wszyscy mamy jakieś swoje pragnienia i padamy ofiarami pewnych iluzji i jesteśmy wobec tego bezsilni. Ciekawe byłoby, aby jakby sami "wrabiający" stali się też ofiarami swoich pragnień, aby przedstawić jakby tą bezsilność.
Myślę, że ten morał byłby wtedy jakby taki ciekawszy :)
Jakbym wiedział co konkretnie mi nie pasuje, to pisałbym oskarowy scenariusz, a nie komentował na forum, film jest świetny ;).
Również uważam tę produkcję za genialną. To jest arcydzieło kryminału z domieszką przygodówki i komedii, odpowiednik polskiego "Va bank". Po trzykrotnym obejrzeniu nadal pozostawiam temu filmowi najwyższą możliwą notę , po porstu zasługuje na to i tyle.
Film jest naprawdę niezły, ale żeby od razu geniusz? Mimo wszystko wolę nasz Vabank.