Pierwsze miesiące 2011 roku w naszych kinach upływają pod znakiem polskiego kina. Nie inaczej było i w ten weekend, kiedy to aż dwie nowe rodzime produkcje znalazły się na szczycie box office'u. Weekend zakończył się triumfem kolejnej komedii -
"Wojny żeńsko-męskiej". W ciągu pierwszy trzech dni wyświetlania obraz obejrzało 90 tysięcy osób, a wraz z pokazami przedpremierowymi wynik ten sięgnął 115 tysięcy.
Na drugim stopniu podium znalazła się druga z polskich premier -
"Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł". W ciągu pierwszych trzech dni wyświetlania film zobaczyło ponad 73 tysiące osób. Tym samym udowodniono, że nie tylko komedie romantyczne są w stanie przyciągnąć widzów do kin.
Znakomicie wystartowała też
"Piekielna zemsta" z
Nicolasem Cage'em. Obraz za oceanem poległ, a tymczasem u nas znalazł się na piątym miejscu pod względem wpływów. Podobnie jak w przypadku
"Polowania na czarownice" wyraźnie widać, że Polacy kochają
Cage'a.
Ostatni weekend zimowych ferii okazał się bardzo dobry dla animacji
"Miś Yogi". Sprzedaż biletów spadła zaledwie o 20% i po 10 dniach na koncie filmu jest już 223 tysiące sprzedanych biletów. Świetnie wciąż radzi sobie
"Jak zostać królem". Co prawda średnia widzów na kino spadła w końcu poniżej 1000, ale i tak pozostała najwyższa. W sumie film obejrzało ponad 645 tysięcy osób, co już dawno nie przydarzyło się żadnemu obrazowi nagrodzonemu Oscarem.
W weekend granicę 300 tysięcy sprzedanych biletów przekroczyły
"Podróże Guliwera", zaś 100 tysięcy osiągnął
"Jestem numerem cztery".
Pełne zestawienie Top10 polskiego box office'u znajdziecie poniżej:
Dane udostępnione dzięki uprzejmości dystrybutorów